Sendi jak zauważyła Emi i Canona to od razu z wielkim uśmiechem podleciała, Canon oczywiści się położył a Emi była nie zbyt mile nastawiona na początku. No ale Później było już ok. Śmiać mi się chciało, gdyż Emi przy Canonie i Sendi to jak wypłosz wyglądała. Chwilę z psiakami poćwiczyliśmy i potem same pobiegały, tzn Sendi i Canon ganiały się w najlepsze a Emi stała obok, wytknęła jęzor i tylko patrzyła jak szaleją :P
O dziwo potem chwilę też z nimi pobiegała ale bez większego entuzjazmu :( Pospacerowaliśmy chwilę po lesie no i trzeba było zbierać do domu. Gdy już wracałyśmy w 4 to cały czas byłyśmy pod wrażenie tych maślanych oczek Sendi.
Jak będzie ładniejsza pogoda to może znów przyjaciele się spotkają :)
Niestety nie mam zdjęć z tego spotkania więc wstawię zdjęcia z ostatniej sesji Emi
Emi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz